Robert Maciąg

Urodził się w 1974 r. we Wrocławiu. Z wykształcenia nauczyciel specjalny, z pasji podróżnik i fotograf. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Gdańskim wyjechał za granicę. Od 2010 r. mieszka znów w Polsce, w okolicach Jeleniej Góry, w Krainie Wygasłych Wulkanów. Uwielbia fotografować ludzi. Jest laureatem konkursu „Podróżnik Roku” miesięcznika „Podróże” i zdobywcą dwóch Travelerów miesięcznika „National Geographic” (w 2007 r. za „Podróż Życia” i w 2013 r. za „Podróżniczą Książkę Roku”). Autor książek: „Rowerem przez Chiny, Wietnam i Kambodżę”, „Rowerem w stronę Indii”, „Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku”, „Podręcznik Przygody Rowerowej”, „Henryka Sytnera Wakacje na Dwóch Kółkach”, „TukTukCiemna. Czyli rzecz o Indiach, Gangesie, radości życia, wiecznie psującym się skuterze i Bolku i Lolku” oraz licznych artykułów prasowych. Na co dzień wraz z żoną Anią zajmuje się m.in. fotoreportażem ślubnym. Oboje prowadzą warsztaty o świecie dla szkół oraz fundację „Szkoły na Końcu Świata”.

 

 

 

 

Świat przygody rowerowej z Robertem Maciągiem

21 września, o godzinie 11.30, w sali widowiskowo-kinowej Radzyńskiego Ośrodka Kultury odbędzie się spotkanie z podróżnikiem Robertem Maciągiem. Opowie on o swoich wyprawach rowerowych do Azji Środkowej i Indii, a chętnym podpisze świeżo wydaną książkę „Podręcznik Przygody Rowerowej”. Będzie można też obejrzeć ciekawy pokaz slajdów.

 

 

Zapraszamy na spotkanie z innymi kulturami. Na 90 minut Robert Maciąg przeniesie wszystkich w świat odległy, choć sercowo tak bliski. Opowie o wspaniałych ludziach, ich wielkich sercach, trudach ich życia, codziennych marzeniach i wspaniałej gościnności.

Organizatorami spotkania są Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych oraz Szkolne Koło Krajoznawczo-Turystyczne PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu Podlaskim. Będzie to już druga impreza z cyklu „Radzyńskie Spotkania z Podróżnikami”, organizowana tym razem w ramach Roku Turystyki Rowerowej, jakim Zarząd Główny PTTK ogłosił rok 2012.

 

Data publikacji: 03.09.2012 r.

 

 

Byliśmy dla nich czymś w rodzaju telewizji

Mam  nadzieję, że pana opowieść rozbudzi w młodzieży marzenia o dalekich podróżach i życzę, aby te marzenia się spełniły – dziękując Robertowi Maciągowi za spotkanie powiedział dyrektor I LO Tadeusz Pietras. W piątkowe przedpołudnie 21. września sala widowiskowo-kinowa Radzyńskiego Ośrodka Kultury wypełniła się uczniami z Radzynia, Drelowa i Woli Osowińskiej, którzy z zaciekawieniem wysłuchali barwnej opowieści Roberta Maciąga o dalekich podróżach do Azji Środkowej i Indii, jakie odbył on na rowerze.

 

 

Na pewno w pamięci uczestników spotkania pozostały prezentowane podczas pokazu fotografii niezwykłe „księżycowe” krajobrazy – nieogarnięte  przestrzenie pustynne, niemal jednobarwne, z których emanował niewzruszony spokój, niemal „widać” było ciszę, o której mówił towarzyszący małżeństwu Maciągów podróżnik. Drugim, może nawet  ważniejszym wątkiem opowieści o Azji,  były spotkania z ludźmi – tymi zwykłymi, spotykanymi po drodze. A jednak niezwykłymi: otwartymi, życzliwymi, niezwykle gościnnymi, ciekawymi świata. – W zamian za gościnność prosili nas o tabletki  od bólu głowy i opowieści o naszym kraju: chcieli wiedzieć, skąd przybywamy, jak nam się żyje – wspominał Robert Maciąg. Z humorem opowiadał o zaproszeniach „na herbatę”, które okazywały się pretekstem do zatrzymywania gości nawet kilka dni. – Byliśmy dla nich czymś w rodzaju telewizji, źródłem wiadomości o świecie.

Podczas omawianej wyprawypodróżnicy przejechali rowerami Syrię, Iran, Pakistan, Uzbekistan, Pamir, Indie.

Okazuje się, że rower to wspaniały środek lokomocji, którym można dotrzeć tam, gdzie inne pojazdy nie mogłyby dojechać, ułatwiający kontakty międzyludzkie, otwierający serca i domy.

Spotkanie z Robertem Maciągiem zorganizowało Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych oraz Szkolne Koło  Krajoznawczo-Turystyczne PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu. Obecny na spotkaniu prezes RaSIL Józef Korulczyk podziękował Robertowi Maciągowi za ciekawą prezentację, a Robert Mazurek zaprosił na kolejne prezentacje z cyklu „Radzyńskie Spotkania z Podróżnikami”. – Głównym ich celem jest poznanie dalekich, egzotycznych, tajemniczych miejsc, odległych geograficznie i kulturowo. Zaproszeni goście to pasjonaci, którzy w niekonwencjonalny sposób przemierzają świat, marzą i nie boją się dążyć do realizacji tych marzeń.

Kolejne spotkanie z tego cyklu odbędzie się w grudniu.

Anna Wasak

 

 

Data publikacji: 21.09.2012 r.

 

 

Najtrudniejszy jest dzień, gdy kończą się pieniądze i trzeba wracać do domu

Wywiad Roberta Mazurka z podróżnikiem Robertem Maciągiem

 

 

Skąd się wziął Twój pomysł na wyprawy rowerowe?

Wszystko zaczęło się zupełnie przypadkiem, jak najfajniejsze rzeczy w życiu. W wieku 18 lat miałem problemy z kolanami. Wtedy lekarz zalecił mi jazdę na rowerze. Zacząłem od dojazdów do szkoły. Później były pierwsze wakacje, na które planowałem wyjechać wspólnie z moją ówczesną dziewczyną. Gdy okazało się, że nie mamy pieniędzy na pociąg, zdecydowaliśmy, że pojedziemy nad morze rowerami. Tak wszystko się zaczęło.

Czy były takie miejsca, do których udało Ci się dotrzeć tylko dzięki rowerowi?

Przede wszystkim był to Pamir w Tadżykistanie, gdzie nie istnieje komunikacja publiczna. Wszyscy turyści, którzy tam docierają, używają rowerów albo motocykli. Z kolei w Chinach prawo jest takie, że jedynym własnym środkiem transportu, jakim można podróżować, jest właśnie rower.

Co jest dla Ciebie najtrudniejsze podczas tego typu wypraw?

Najtrudniejszy jest dzień, kiedy okazuje się, że kończą się pieniądze i trzeba wracać do domu.

Indie, Azja Środkowa – mówi się, że jest to bardzo niebezpieczny świat, że trzeba wszędzie uważać. Czy podczas Twoich wypraw nie spotkało Cię nic złego?

Zacznę od tyłu – podczas moich wypraw nie spotkało mnie nigdy nic złego, a jeżeli były jakieś drobiazgi, to ja już ich nie pamiętam. Siedzę przed tobą cały i zdrowy, mam dwie ręce i dwie nogi, nie mam połamanych żeber. Jestem najlepszym dowodem na to, że to są dobre i bezpieczne miejsca. Ten zły obraz kreują nam media, a nie prawdziwe życie. Istnieje jakaś opinia, że gdzieś tam daleko to jest tylko źle. A przecież po Warszawie wieczorem też strach jeździć.

Jak wyglądało Twoje zderzenie z tą zakłamywaną przez media rzeczywistością?

To było wielkie pozytywne rozczarowanie. Chociażby Iran, który jest przedstawiany w mediach jako kraj terrorystów, a ludzie tam mieszkający czyhają na życie obcokrajowców. A tutaj nagle okazuje się, że jest zupełnie inaczej – to, co pokazują w telewizji, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Irańczycy to są otwarci, życzliwi, super gościnni ludzie. Tak samo jest w Pakistanie, Indiach... Terroryści to niewielka grupa ludzi, nie spotkałem się na miejscu z problemem terroryzmu.

Wspólnie z żoną Anią prowadzisz w bardzo niebanalny sposób zajęcia dla dzieci. Czego uczycie?

Uczymy ich różnorodności świata, o religiach – troszeczkę o islamie i buddyzmie, żeby zrozumieli, na czym polega między nimi różnica. Uczymy jak żyją dzieci w innych zakątkach świata, jak wygląda ich szkoła, codzienność, dlaczego muszą pracować, jakie mają problemy. A przy okazji uczymy dzieci, na przykład, jak posługiwać się chińskimi pałeczkami.

Mógłbyś opowiedzieć o fundacji „Szkoła na Końcu Świata”, którą prowadzisz?

Tak naprawdę jest nas siedmioro, wszyscy jesteśmy przyjaciółmi. Jest to fundacja, którą nazywamy humanistyczną. Podkreślam: nie humanitarną tylko humanistyczną. Naszym zadaniem jest rozbudowanie tybetańskiej szkoły w Nepalu. Podjęliśmy się tego, my jako obcy ludzie, gdyż rząd nepalski wspomaga tylko szkoły nepalskie. Rządu tybetańskiego nie ma jako takiego, więc nie ma kto wspomóc tej szkoły. Wyszliśmy z założenia, że jeżeli my tego nie zrobimy, to nikt tego nie zrobi. Bez nas, ku uciesze chociażby Chińskiej Demokratycznej Republiki Ludowej, ta kultura by umarła. Nie chodzi tutaj o wybudowanie tylko czterech ścian i dachu. Naszym zadaniem jest rozbudowanie szkoły tak, by była ona samowystarczalna. Kiedyś my odejdziemy, zestarzejemy się lub znudzimy się tą fundacją, a oni nawet tego nie zauważą i dalej będą sobie dobrze funkcjonować.

Dziękuję za rozmowę i za przyjęcie zaproszenia do Radzynia Podlaskiego.

 

Data publikacji: 21.09.2012 r.

 

 

obraz001
obraz002
obraz004
obraz005
obraz006
obraz007
obraz008
obraz009
obraz010
obraz011
obraz012
obraz014
obraz015
obraz016
obraz017
obraz018
obraz019
obraz020
obraz021
obraz022
obraz023
obraz026
obraz029
obraz030
obraz031
obraz035
obraz038
obraz042
obraz046
obraz047
obraz048
obraz049
obraz051
obraz052
obraz053
obraz054
obraz055
obraz056
obraz059
obraz062
obraz066
obraz069
obraz077

 

 

„Tuk Tuk cinema”

Rok wydania: 2016

 

 

Kiedy w 2013 roku Robb Maciąg jechał do Nepalu, by pokazać dzieciom z małej szkoły na końcu świata kreskówki z Bolkiem i Lolkiem, a także przygody Reksia, nie myślał, że ten projekt rozwinie się w znacznie dłuższą i ciekawszą przygodę. W 2015 roku, jadąc na indyjskim skuterze trasą wzdłuż świętego Gangesu, tworzył jednoosobowe kino objazdowe i w ciągu miesiąca wyświetlał polskie kreskówki, gdzie tylko się dało.

I właśnie o tym jest ta książka.

Trasa przejazdu liczyła dwa i pół tysiąca kilometrów, prowadziła wzdłuż Gangesu, a środkiem lokomocji był zdezelowany skuter, choć pierwotnie miała nim być motoriksza... Po drodze samozwańczego animatora polskiej kultury czekało mnóstwo niespodzianek, spotkań, interesujących ludzi, miejsc, rozmów i krajobrazów.

A przede wszystkim czekały na niego dzieci, żywiołowo reagujące na przygody rysunkowych braci i łaciatego psa. Ta książka jest fascynującą, szczerą, nielukrowaną relacją z jego wyprawy. Zobacz Indie oczami zakręconego outsidera, który próbuje je poznać i zrozumieć, a także wniknąć w ich naturę głębiej, niż jest w stanie zrobić to turysta. I poczuj radość z tego spotkania.

Źródło: http://bezdroza.pl/

 

„Henryka Sytnera Wakacje na Dwóch Kółkach”

Rok wydania: 2015

 

 

Wszystko zaczęło się wiosną 1970 roku od pomysłu na wakacyjny konkurs dla młodzieży. Konkurs nietypowy, nie chodziło bowiem o tradycyjny turniej z pytaniami i odpowiedziami, lecz o masową akcję, która porwie tłumy. W czasach, gdy polscy kolarze święcili największe triumfy, a wynikami Wyścigu Pokoju żył cały kraj, turystyka rowerowa przeżywała swoje najlepsze chwile i niemal każdy jeździł na rowerze lub przynajmniej o tym marzył. Nic więc dziwnego, że inicjatywa natychmiast spotkała się z ogromnym zainteresowaniem: fenomenem jest jednak to, że mimo upływu lat nadal cieszy się niesłabnącą popularnością.

Konkurs Wakacje na dwóch kółkach nie miałby szans powstać, rozwinąć się i przetrwać ponad czterech dekad, kryzysów, zawieruch historycznych oraz zmiany systemu, gdyby nie osoba organizatora, Henryka Sytnera, doskonale znanego słuchaczom Polskiego Radia z nieustannego i niezwykle entuzjastycznego promowania kultury fizycznej, sportu oraz aktywnego trybu życia. Ta książka jest w równym stopniu o nim, jak i o samym konkursie, bo w końcu 43 lata Wakacji na dwóch kółkach to też kawał życia ich spiritus movens.

Książka opowiada również o niesamowitych wyprawach rowerowych młodych ludzi, ich zmaganiach z przeciwnościami, licznych przygodach na czterech kontynentach i niepowtarzalnych doświadczeniach osób, dla których wygrana w konkursie była często największym marzeniem młodości. Warto o nich przeczytać, nawet jeśli nie słuchacie na co dzień Trójki, a rowerem jeździcie tylko na zakupy. Jeśli zaś słuchacie audycji Henryka Sytnera, kibicujecie młodzieży rywalizującej w konkursie, a z dwoma kółkami nie rozstajecie się nawet zimą, ta książka to dla Was lektura obowiązkowa!

Źródło: http://bezdroza.pl/

 

„Podręcznik Przygody Rowerowej”

Rok wydania: 2012

 

 

Co nowego można jeszcze odkryć w świecie, który już dawno został dokładnie zbadany? Kogo można spotkać na drogach, po których codziennie poruszają się tysiące ludzi? Czym mogą nas zaskoczyć te spotkania albo ci ludzie? No i jak dobrze przygotować się do nich, jeśli wybiera się rower jako środek transportu? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w Podręczniku przygody rowerowej.

Autorzy dzielą się w nim doświadczeniami zdobytymi podczas wielu wypraw, w wielu różnych zakątków świata. Radzą, jaki kierunek wybrać i w jaki sprzęt się zaopatrzyć, jak zaplanować podróż na rowerze i jak ciekawie ją przeżyć. Przestrzegają przed potencjalnymi niebezpieczeństwami i niedogodnościami, a także informują, jak skutecznie ich unikać.

Podręcznik pozbawiony jest nudnej teorii, autorzy skupiają się wyłącznie na praktycznych aspektach życia długodystansowego rowerzysty. Najważniejsze jest jednak to, że niezwykle skutecznie zachęcają do rowerowych wypraw. Na własnym przykładzie pokazują, że każda podróż jest w zasięgu ręki!

Źródło: http://bezdroza.pl/

 

„Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku”

Rok wydania: 2012

 

 

Jedwabny szlak. Otoczony nimbem tajemniczości, budzący baśniowe skojarzenia, przecinający miasta, których nazwy przywołują w pamięci historie z Księgi tysiąca i jednej nocy. Szlak kupców, podróżników i poszukiwaczy przygód, lecz również miejsce spotkań i wymiany myśli filozofów, mistyków, świętych mężów. Droga, którą na zachód podążały jedwab, żelazo i papier, w przeciwnym kierunku - złoto, perfumy i żywność, a w obydwie strony - idee, opowieści i legendy.

„Tysiąc szklanek herbaty” to w gruncie rzeczy nie jest książka o jedwabnym szlaku, lecz raczej o ludziach, którzy nim podążają, i o ludziach, którzy żyją na jego trasie. O ludziach i o spotkaniach z nimi przy tytułowej herbacie. Ta herbata - jak pisze autor - jest zawsze gorąca, tak jak zaproszenie do domu.

Źródło: http://bezdroza.pl/

 

„Rowerem w stronę Indii”

Rok wydania: 2011

 

 

W trakcie pracy nad poprzednią (pierwszą) książką pana Roberta Maciąga było trudno - debiutant, w dodatku z rogatą osobowością, z mocnym własnym zdaniem w sprawie każdego przecinka. Trzeba było mocować się z tekstem, spierać z autorem. Ostatecznie książka wyszła (pod tytułem „Rowerem przez Chiny, Wietnam i Kambodżę”) odniosła sukces i jest chętnie kupowana do dziś.

Kiedy dostałem do wydania tekst kolejnej, podchodziłem do tematu jak do jeża - ostrożnie, nieśpiesznie. Odkładałem na potem, na kiedy indziej. A kiedy wreszcie ją przeczytałem, zadzwoniłem do Autora z gratulacjami i z pytaniem, czy nie zechciałby przy okazji rozbudować i przeredagować tej swojej poprzedniej książki, bo teraz pisze dużo lepiej niż wtedy.

Dużo lepiej! Jeśli więc podobała się Państwu pierwsza książka Maciąga - druga podobać się będzie bardziej. A ja czekam na trzecią.

Wojciech Cejrowski

Źródło: http://www.bibliotekapoznajswiat.pl/

 

„Rowerem przez Chiny, Wietnam i Kambodżę”

Rok wydania: 2008

 

 

Robert Maciąg rozpoczął swoją samotną wyprawę w lutym 2004 roku. Przez pięć miesięcy pokonał rozległe tereny Chin, górzyste obszary Wietnamu, piaszczysto-błotniste drogi Kambodży i dżunglę Laosu.

Dysponując dziennym budżetem w wysokości zaledwie 25 złotych przejechał 7 tysięcy kilometrów. Jego dietę stanowiły ryż, makaron, ale także gotowane węże i koniki polne. W czasie podróży zrobił prawie 2 000 zdjęć i poznał tereny dalekie od centrów turystycznych.

Za opisaną w tej książce podróż rowerem do Chin i Azji Południowo-Wschodniej autor otrzymał nagrodę Traveler przyznawaną przez National Geographic. Robert Maciąg rozpoczął swoją samotną wyprawę w lutym 2004 roku. Przez pięć miesięcy pokonał rozległe tereny Chin, górzyste obszary Wietnamu, piaszczysto-błotniste drogi Kambodży i dżunglę Laosu. Dysponując dziennym budżetem w wysokości zaledwie 25 złotych przejechał 7 tysięcy kilometrów. Jego dietę stanowiły ryż, makaron, ale także gotowane węże i koniki polne. W czasie podróży zrobił prawie 2 000 zdjęć i poznał tereny dalekie od centrów turystycznych.

„National Geographic”

Źródło: http://www.bibliotekapoznajswiat.pl/