Tadeusz Chudecki

Urodził się 19 sierpnia 1958 r. w Szczecinie. Aktor, reżyser programów telewizyjnych, tłumacz, a ostatnio również autor książek podróżniczych. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie oraz London Academy of Music and Dramatic Art. Zagrał w ponad 20 filmach i serialach (m.in. w serialu „M jak Miłość”, gdzie stworzył kreację prostodusznego Henia). Współpracował m.in. z Andrzejem Wajdą, Krzysztofem Zanussim, Kazimierzem Kutzem, Adamem Hanuszkiewiczem i Agnieszką Holland. Występuje w Och-Teatrze, Teatrze Bajka, Teatrze Komedia, Teatrze Kamienica oraz Teatrze na Woli w Warszawie.

Przez wiele lat z żona Luisą i synem Szymonem mieszkał we Włoszech, w Anglii i w Niemczech, i wspólnie z nimi poznawał świat. Do dziś był w 104 krajach świata. Ulubionym kontynentem jest Europa, którą przemierza w każdej wolnej chwili w poszukiwaniu miejsc niezwykłych. Autor książek „Wspaniałe podróże na każdą kieszeń, czyli Europa za 100 euro”, „Dalej w drogę. Łatwe i tanie podróżowanie po Europie i okolicach, czyli wszystko, co turysta wiedzieć powinien” oraz „Historia jednej podróży. Azja”, w których opisy przeplatają się z wątkami wspomnieniowymi, anegdotami, praktycznymi informacjami oraz fotografiami.

 

 

 

 

W podróż z Tadeuszem Chudeckim

„Ze mną na koniec świata” – pod takim hasłem odbędzie się szósta edycja „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”. Tym razem, na zaproszenie Roberta Mazurka, Radzyń odwiedzi Tadeusz Chudecki – aktor (grał m.in. w serialu „M jak miłość”), reżyser programów telewizyjnych i autor książek podróżniczych w jednym. Organizatorami spotkania, zaplanowanego na piątek 8 listopada, są Szkolne Koło Krajoznawczo-Turystyczne PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu Podlaskim oraz Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych.

 

 

Tadeusz Chudecki w każdej wolnej chwili przemierza Stary Kontynent w poszukiwaniu niezwykłych miejsc (obecnie zwiedził 104 kraje świata). Odwiedził już mnóstwo znanych i mniej znanych zakątków Europy i jak sam twierdzi, wcale nie trzeba być milionerem aby tego dokonać.

Jest autorem dwóch książek podróżniczych: „Wspaniałe podróże na każdą kieszeń, czyli Europa za 100 euro” (2009) oraz „Dalej w drogę. Łatwe i tanie podróżowanie po Europie i okolicach, czyli wszystko, co turysta wiedzieć powinien” (2011), które są bogate w zdjęcia oraz opowieści o zabytkach, tradycji i obyczajach w poszczególnych krajach. Pokazuje w nich nie tylko piękno europejskich zabytków, ale także uświadamia ludzi o prostocie zwiedzania obcych krajów, nie obawiając się trudności związanych przede wszystkim z porozumiewaniem się między sobą. Zachęca też do przełamania lęków związanych z finansową i organizacyjną stroną wyprawy. Podaje szereg konkretnych przykładów na to jak tanio kupić bilet lotniczy, korzystnie wynająć samochód na miejscu czy znaleźć niedrogi i przyjemny hotel.

Podczas wizyty Tadeusza Chudeckiego w Radzyniu zaplanowane zostały dwa spotkania. Pierwsze, z udziałem młodzieży szkolnej, odbędzie się w I Liceum Ogólnokształcącym w Radzyniu Podlaskim (o godz. 11.00), natomiast drugie, już dla wszystkich mieszkańców naszego miasta i powiatu, będzie miało miejsce w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zenona Przesmyckiego (o godz. 17.00). Zorganizowane grupy szkolne, ze względów organizacyjnych, proszone są o wcześniejszy kontakt pod numerem tel. 606-234-320.

Podczas spotkania będzie możliwość zakupienia książek Autora oraz uzyskania autografu.

 

Data publikacji: 25.10.2013 r.

 

 

Tadeusza Chudeckiego recepty na szczęśliwe życie i tanie podróżowanie

Jego dewiza życiowa brzmi: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – tyle tylko, że nudno”. Jest więc nieustannie w drodze. Odwiedził 104 kraje, swobodnie porozumiewa się w 11 językach. Nie szuka przeżyć ekstremalnych. Podróżuje, bo jest ciekaw piękna świata, jego różnorodności, a przede wszystkim – ludzi. Jego specjalnością jest…  tanie podróżowanie.

 

 

Tadeusz Chudecki – aktor i podróżnik – odwiedził Radzyń na zaproszenie Roberta Mazurka w ramach cyklu „Radzyńskie Spotkania z Podróżnikami”. 8 listopada przed południem spotkał się z młodzieżą w I Liceum Ogólnokształcącym, wieczorem był gościem Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zenona Przesmyckiego.

Organizatorami spotkań było Szkolne Koło Turystyczno-Krajoznawcze PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu we współpracy z Radzyńskim Stowarzyszeniem Inicjatyw Lokalnych.

Spotkanie w I LO: Jak być szczęśliwym

Znanego  aktora i podróżnika w I LO gromkimi brawami powitało ponad 400 uczniów z Radzynia, Białej, Białki, Woli Osowińskiej i Wohynia. – Chcę wam powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, mimo wielkich tragedii, jakich w życiu doświadczyłem. Mam fajny zawód, który lubię i który pozwala mi zarabiać – powiedział na wstępie Tadeusz Chudecki. Mówił o aktorstwie i podróżach, ale także – jak być szczęśliwym. Opowieść żywa, pełna humoru, przeplatana ciekawostkami i anegdotami z różnych stron świata i z różnych ról powodowała, że widownia często reagowała salwami śmiechu. Ale były i elementy serio.

Jakich wskazówek udzielił młodym aktor? Przywołał słowa Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać, choćby inni nie wymagali” i prymasa Stefana Wyszyńskiego: „Do drzwi zapukał strach. Otworzyła odwaga. Za drzwiami nie było nikogo.” – Jeśli człowiek od siebie wiele wymaga, ma wspaniałe nadzieje, to mimo trudnych czasów może to zrealizować – przekonywał Tadeusz Chudecki. Optymizm, radość życia i pasje są podstawą wspaniałego życia i młodości ducha. – Człowiek nigdy nie przestaje być młody, pod warunkiem, że ma wspaniałe życie, pasje. Starzeje się tylko ciało, duch pozostaje młody.

– Zostałem aktorem, bo bardzo lubiłem czytać, uczyłem się pięknych tekstów na pamięć – opowiadał odtwórca sympatycznej roli Henia z „M jak miłość” i dodał, że opanował na pamięć całego „Pana Tadeusza”. – Co dla aktora jest niezbędne? Aktor nie musi być piękny, wysoki, ale musi mieć dobrą pamięć, którą można wytrenować. Wszystkiego można się nauczyć, a okres szkolny, młodość to czas, w którym trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: jaki mam talent, w czym jestem dobry, co lubię robić?

Nawiązując do przytoczonych słów Prymasa, które aktor wielokrotnie powtarzał, by młodzi je zapamiętali, zachęcał do odwagi. – Nie boję się świata, strach ma wielkie oczy. Nie wierzcie mediom, które pokazują tylko zło. Zdarza się i zło, ale więcej jest dobra, więcej jest ludzi dobrych, miłych, życzliwych. Z tymi trzymajcie, od niefajnych uciekajcie. Życie jest tak piękne i różnorodne, warto wybierać, korzystać z rzeczy wartościowych. Wskazówki o odwadze dotyczą każdej sytuacji w życiu, ale szczególnie przydają się w podróżach: – Ludzie nie ruszają w świat, bo boją się kosztów, obawiają się, czy będą w stanie się porozumieć za granicą.

Jeśli chodzi o koszty, to można tę trudność pokonać. I mówi to specjalista. – Za bilety dla dwóch osób do Portugalii i z powrotem zapłaciłem 20. Zgadnijcie – czego? – I choć padały różne odpowiedzi, nikt nie zgadł, że chodzi o polskie grosze. – Wiele przedsiębiorstw promuje się w ten sposób, chce zapełnić samolot. Trzeba tylko szybko się decydować i składać zamówienia z dużym wyprzedzeniem – radził podróżnik.

W ten sposób można polecieć z Warszawy do Pragi za złotówkę, do Szkocji aktor kupił dla przyjaciół po 7 biletów w obie strony. Wydał w sumie 14 złotych. – Jeśli marzy wam się podróż – trzeba szukać okazji – poradził słuchaczom. Stwierdził, że za 100 euro można mieć udaną 3-4 dniową wycieczkę zagraniczną. Tym bardziej, że Polska jest jednym z najdroższych krajów.

Aktor przekonywał młodzież, że podróżować warto, bo – jak mówi stare przysłowie – podróże kształcą. Przede wszystkim pomagają uczyć się języka. Tadeusz Chudecki twierdzi, że swobodnie porozumiewa się w 11 językach, a dogadać się może praktycznie z każdym, także w językach, których się nie uczył. Wspominał również jazdę pociągiem po Kazachstanie. Podróż trwała 30 godzin, po wyjściu z pociągu już nie tylko mówił, ale i myślał po rosyjsku. Ale zwiedzając różne kraje można się nauczyć nie tylko języków, także geografii, historii, historii sztuki i… życia. – W drodze nie marnuję czasu: nieustannie myślę, modlę się, uczę się tekstów – wyliczał aktor. A nauka życia? Tadeusz Chudecki wspominał, że w Indiach, gdzie miliony ludzi żyją na ulicy, widział wiele osób radosnych, dzielących się kawałkiem bułki. Ale widział też smutnych milionerów, którzy są tak przywiązani do swego bogactwa, że nie są w stanie podzielić się tym, co im zbywa. Wielkim szczęściem powinna być dla młodych możliwość nauki w szkole. Wspominał o chłopaku spotkanym w Kalkucie, który opowiadał mu, jak jest szczęśliwy, że może chodzić do szkoły, bo z tego przywileju w Indiach korzysta tylko co siódme dziecko.

Młodzież pytała m.in. o najbardziej niebezpieczne sytuacje, o to, czy woli podróżować sam czy w towarzystwie. Aktor odpowiedział, że nie szuka niebezpieczeństw – podróżuje w przeciętnych warunkach, by poznać różne miejsca na świecie, poznać ludzi – ich obyczaje, kulturę, wiarę. – Podróżowanie jest jak czytanie książek. Gdy ktoś lubi czytać, każda książka jest ciekawa, inna. Podróżować jest taniej i zabawniej w gronie przyjaciół, ale są takie podróże, w które woli wyruszać sam.

W Miejskiej Bibliotece Publicznej: Nie szukam ekstremalnych wrażeń

Podczas drugiego spotkania aktor bardziej skupił się na samych podróżach. – Jestem turystą, który nie szuka ekstremalnych wrażeń, lubię normalnych ludzi – obserwować, jak żyją, czym się zajmują, interesują – mówił  Tadeusz Chudecki podczas wieczornego spotkania z radzynianami w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej. Dodał, że gdy podróżuje, widzi, że ludzi więcej łączy niż dzieli. Także wśród muzułmanów spotkał wielu ludzi życzliwych, sympatycznych.

Wyznał, że lubi odwiedzać miejsca mniej znane, bo tam czeka na podróżnika więcej niespodzianek i emocji. No i można się zanurzyć w swoistym folklorze. Wspominał podróż po Armenii autobusem-ogórkiem, z butlami gazu. Kierowca zatrzymywał się pod domami, wywoływał pasażerów, a prowadząc samochód, swobodnie rozmawiał, niewiele patrzył na drogę. Powrócił wspomnieniami do 30-godzinnej jazdy pociągiem przez Kazachstan. – To piękny, ale i przerażający kraj. Gdy się tam wybierałem, niewiele o nim wiedziałem, a przecież Kazachstan jest 9 państwem pod względem powierzchni. Tam zrozumiałem słowa „W stepie szerokim, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz”. Najbardziej zdumiewały miliony słupów telegraficznych, które są pamiątką pomysłów jeszcze Lenina.

Inne zaskoczenie – tym razem wysokim rozwojem techniki – przeżył w Hongkongu. W położonym na wzgórzach mieście środkiem transportu są… ruchome schody. W Chinach dystans 1000 km, pokonywał w 4,5 godziny. W Polsce w tym czasie udawało mu się przebyć pociągiem 140 km.

– W każdej kulturze jest rzecz znakomita – stwierdził podróżnik i jako przykład podał… kapelusze, jakich używa się w Wietnamie, które służą m.in. do okrywania głowy i ramion przed słońcem, ale także jako wiadro i garnek do gotowania ryżu.

– W poznawaniu różnych krajów to jest piękne, że za każdym razem podróżnik znajduje się w innym świecie – podsumował, a pytany o najwspanialszą, odpowiedział: – Będzie nią następna.

Aktor zaprosił na nią także radzynian, ponieważ telewizja zaproponowała mu program, w którym będzie mógł zaprosić kogoś do udziału w wyprawie. Jej cel będzie tajemnicą – uczestnik dowie się o nim na lotnisku.

Podczas opowieści można było oglądać fotografie z podróży Tadeusza Chudeckiego, a na zakończenie – zakupić jego książki („Wspaniałe podróże na każdą kieszeń” oraz „Dalej w drogę. Wspaniałe i tanie podróżowanie po Europie i okolicach”) z autografem autora.  

W podziękowaniu za spotkanie i na pamiątkę dnia spędzonego w Radzyniu Ewa Grodzka i Robert Mazurek podarowali podróżnikowi profesjonalnie wykonaną i oprawioną karykaturę, natomiast Józef Korulczyk wręczył mu najnowszy XI numer Radzyńskiego Rocznika Historycznego.

Anna Wasak

 

 

Data publikacji: 08.11.2013 r.

 

 

Człowiek podróżuje wszystkimi zmysłami

Wywiad Roberta Mazurka z aktorem i podróżnikiem Tadeuszem Chudeckim

 

 

Zwiedziłeś dotąd już ponad 100 krajów świata, a czy byłeś kiedyś w Radzyniu?

To jest dla mnie trudne pytanie. Chyba nie byłem, ale niewykluczone, że kiedyś tędy przejeżdżałem. Te okolice znam dobrze, ale samego Radzynia nie przypominam sobie. Jednak po tym, jak mnie oprowadziłeś po mieście, wiem, że chcę tu jeszcze wrócić.

Cieszę się bardzo i trzymam za słowo. A co myślisz na temat naszego pałacu?

To piękny i niezwykły zabytek. Szkoda tylko, że stoi prawie pusty. Myślę, że władze miasta mogą mieć dylemat co z nim zrobić, żeby nie poszedł w totalną komercję. Pilnujcie tylko, żeby go nie stracić, żebyście mogli przez cały czas mieć wpływ na to, co się w nim będzie znajdowało. Jestem przekonany, że przy odrobinie wysiłku pałac będzie kwitł i służył wszystkim radzyniakom.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z aktorstwem?

W bardzo dziwny sposób. Właściwie nie planowałem, że zostanę aktorem i nigdy jakoś się do tego nie przygotowywałem. Aktorstwo samo rozwijało mi się w sercu. Od dzieciństwa dużo czytałem i miałem taki zwyczaj, że jak coś mi się spodobało lub uznałem to za wartościowe, uczyłem się tego na pamięć. To chyba spowodowało, że będąc nieśmiałym młodzieńcem, zaryzykowałem zdawanie do szkoły teatralnej. Udało mi się dostać za pierwszym razem, mimo że nie mam sprzyjających warunków fizycznych: nie jestem jakimś tam wielce przystojnym ani wysokim facetem… Jednak czymś musiałem zwrócić na siebie uwagę. Obecnie swój wyuczony zawód łączę z innymi pasjami, co rzadko się spotyka wśród moich kolegów-aktorów. Cieszę się z tego, że tutaj sobie powystępuję w teatrze, pogram w serialu, a potem wyskakuję do Londynu czy Tajlandii. Piszę też książki podróżnicze, których konsekwencją jest to, że otrzymuję liczne zaproszenia na spotkania, tak jak dzisiaj do Radzynia, gdzie opowiadam o swoich podróżach.

W ten sposób przeszliśmy do podróży. Jak to wszystko się rozpoczęło, w którym momencie stwierdziłeś, że jesteś podróżnikiem?

Ostatnio kwestując na Powązkach zauważyłem, że więcej ludzi wrzucających do mojej puszki pieniądze widziało we mnie podróżnika niż aktora. Co chwila napotykane osoby zagadywały mnie: „A gdzie Pan znowu był? Gdzie Pan znowu jedzie? O, nasz podróżnik!” I tak sobie wtedy pomyślałem, że na szczęście nie jestem kojarzony już tylko jako Henio z „M jak Miłość”. Zresztą ostatnimi czasy zdarza mi się, że coraz częściej jestem zapraszany do telewizji właśnie z racji swoich podróży. Normalnie nie dałbym się zaprosić do takich programów poradnikowych, w których rozmawia się tylko o tym jak rozejść się z żoną, po co ksiądz chodzi po kolędzie albo czy lepiej być gejem czy heteroseksualnym – to nie są tematy dla mnie. A o podróżach bardzo lubię opowiadać.

Jak się to zaczęło? Przede wszystkim – późno. Urodziłem się w socjalizmie, kiedy żyliśmy jeszcze w kraju, z którego nie było tak prosto wyjechać. W swojej pierwszej książce opisuję związane z tym zabawne zdarzenie. Z liceum, do którego uczęszczałem w Szczecinie, mieliśmy jechać na wycieczkę do Berlina. Przygotowywaliśmy się do niej ponad pół roku. Gdy już wyruszyliśmy, dojechaliśmy do granicy, gdzie byliśmy szczegółowo sprawdzani. Wydawało się, że nas nie przepuszczą. Ale się udało. Jednak gdy już przejechaliśmy granicę, okazało się, że zepsuł się nasz autokar i ostatecznie nie dojechaliśmy do celu. Gdy mnie ludzie pytają, dlaczego tak dużo podróżuję, odpowiadam, że to jest odreagowanie tamtego wyjazdu, który nie doszedł do skutku.

Czym jest dla Ciebie podróżowanie?

Przede wszystkim poznawaniem ludzi, kultur, religii, języków i smaków. Człowiek podróżuje wszystkimi zmysłami. Na swoich spotkaniach często mówię o tym, że podróżowanie podobne jest do czytania książek, tylko jakby jeszcze piękniejsze. Czytając książki, człowiek używa swojej wyobraźni, żeby śledzić myśli autora. Natomiast w podróżowaniu człowiek dotyka wszystkiego swoimi zmysłami. Podróżowanie składa się dla mnie z trzech etapów. Po pierwsze: zawsze marzę o miejscach, w których jeszcze nie byłem, a o których słyszałem, że warto tam pojechać. Po drugie: jadę tam, co stanowi najwspanialszy etap, moment, kiedy weryfikuję swoje wyobrażenia o danym miejscu. Trzeci etap ma miejsce po powrocie do domu. Wtedy to kataloguję w pamięci przeżyte wrażenia. Kiedy człowiek odwiedzi jakieś miejsce, to czuje, że to jest już „jego” miejsce. Byłem już w ponad 100 krajach i może dlatego nie boję się świata. Kiedy słyszę hasło: Kambodża czy Brazylia, to są to już moje miejsca. Znam je, wiem czym one pachną, co tam się je, jacy mieszkają tam ludzie, jaka jest kultura, religia... Niektórzy faceci – jak to się mówi – zdobywają panienki, a ja zdobywam świat.

Wspomniałeś, że podróżowanie jest dla Ciebie poznawaniem smaków. Jak polskie podniebienie reaguje na nowe potrawy?

To jest bardzo ciekawe pytanie. Fantastyczne jest to, że nasze upodobania zmieniają się wraz z wiekiem. Kiedy człowiek jest młody, lubi inne potrawy, niż te w których gustuje w starszym wieku. Oczywiście uważam, że kuchnia polska jest fantastyczna, chociaż trochę mało urozmaicona. Tak naprawdę to nasz rodzimy schabowy jest najlepszy i wygrywa u mnie wszystkie nagrody. Jednak pamiętam, że gdy pierwszy raz byłem w Azji i spotkałem się z daniami ostro przyprawionymi, kompletnie odmiennymi od tego, co my jemy w Europie, to na początku nie mogłem ich zaakceptować. Teraz jadąc w tamtym kierunku, nie mogę się doczekać, kiedy sobie zjem np. dobre kluski tajskie, po których otworzę usta z powodu mocnych przypraw. Dzisiaj bez tego czuję się, jakbym nie jadł. Uwielbiam kuchnię tajską, chińską, japońską czy wietnamską. To moja taka fantastyczna zdobycz.

Czy to prawda, że podczas swoich podróży zawsze masz przy sobie różaniec…

Tak, to prawda. Nie chcę, by ktoś sobie pomyślał, że jestem nawiedzonym człowiekiem – bo nie jestem – ale jestem osobą wierzącą i praktykującą. Przeżyłem w moim życiu wiele różnych dramatów, chociażby śmierć żony, i wiem, że jeżeli człowiek trzyma się blisko Pana Boga ma szansę więcej zrozumieć – zwłaszcza sprawy, które są dla człowieka trudne do zrozumienia. Nie chciałbym o tym za dużo mówić, bo to zbyt osobiste.

A co jeszcze zabierasz ze sobą, gdy wyjeżdżasz?

Co do bagaży, to uważam, że mogą zabić każdą podróż. Obecny sposób podróżowania jest zupełnie odmienny od tego sprzed 30 lat. Wtedy nie było nas na nic stać i jechało się z ogromnymi zapasami żywności. W tej chwili nie ma już takiej potrzeby. W większość moich podróży, a są to przeważnie dwu- czy trzydniowe podróże po Europie, biorę ze sobą tylko szczoteczkę do zębów i bieliznę osobistą. A jak czegoś potrzebuję, to tak jak w Polsce wszędzie można kupić skarpetki, to tak samo kupię je np. we Włoszech. Ta sama cena, a dźwigać się odechciewa. Czasami gdy czekam na jakiś samolot, przypatruję się ludziom, którzy udowadniają, że jest już tendencja do podróży z mniejszymi bagażami. Zdarzają się jednak jeszcze wyjątki. Ostatnio na lotnisku we Frankfurcie widziałem panią, która miała ze sobą dosłownie szafę. To była taka gdańska szafa, tyle tylko, że na kółkach – nie wiem, ile musiała zapłacić za nadbagaż. Jeśli człowiek obudowuje się milionem rzeczy, to jest to dla mnie dowód braku wiary w samego siebie. Co innego, jak się jedzie w długą podróż czy do zimnych krajów. Wtedy coś tam trzeba mieć ze sobą, ale to też mogą być ciuchy wielofunkcyjne.

Zwiedzanie świata to nie tylko piękne miejsca, czasem – biedne rejony...

Bardzo często mówię o tym podczas swoich spotkań. My, Polacy, mamy tendencję do narzekania na wszystko. Nie zdajemy sobie sprawy, że u nas w Europie żyjemy naprawdę jak u Pana Boga za piecem. Bywając w takich krajach jak Indie czy Wietnam, widziałem setki tysięcy ludzi mieszkających na ulicach, którzy myją się wodą z hydrantu, śpią na jakiejś rikszy… Wtedy sobie myślę: Boże, jak ja powinienem Ci dziękować, że żyję w kraju środkowej Europy, mam pracę, którą lubię i że jest jakieś zapotrzebowanie na tę moją pracę. Oczywiście, człowiek zawsze chce, żeby jego życie było ciekawsze, piękniejsze, dostatniejsze, ale naprawdę nie mamy źle. W ogóle Europa, Ameryka Północna i Australia to są kontynenty, gdzie ludzie żyją naprawdę godnie. Pozostałe kontynenty przepełnia bieda. Żyjący tam ludzie egzystują na granicy ubóstwa. Oni nigdzie nie wyjeżdżają i wydaje się im, że wszędzie jest tak samo. W Indiach, które mają 1,3 mld mieszkańców, są naprawdę miliony osób bezdomnych, bez paszportów, których życie prawdopodobnie nie zostało odnotowane w żadnych dokumentach. Jednak mam wrażenie, że mimo biedy są szczęśliwi. Życzliwość aż się z nich wylewa. Zawsze mnie to bardzo wzrusza. Myślę, że jest to wielka lekcja pokory. Posiadamy bardzo dużo i wciąż chcemy mieć jeszcze więcej, a jeszcze narzekamy. Tamci ludzie niewiele mają, a  potrafią się tym dzielić. Miałem kiedyś taką sytuację, gdy ludzie niemający praktycznie nic, kazali mi spać na jedynym łóżku, które było w domu. A mieszkało tam 15 osób. Gdy obserwowałem milionerów w Cannes na swoich jachtach, widziałem, że wcale nie są szczęśliwi. Posiadają ogromne bogactwo i są smutni, a ludzie, którzy nic nie mają, są przeważnie uśmiechnięci.

Teatr, seriale, przyjaciele, gotowanie, języki – doba ma tylko 24 godziny, nie za mało to dla Ciebie?

Za mało, ale może to dobrze, bo gdyby doba miała więcej godzin, to nie wiem, jak bym skończył. Ja w ogóle mam chyba takie pozytywne ADHD – lubię mieć bardzo zapełniony kalendarz. Moim zdaniem wszystkie depresje, niespełnienia dzieją się często z nadmiaru wolnego czasu, z którym nie wiemy co zrobić, albo – niestety – z jakiś głupich nawyków czy nałogów. Człowiek powinien mieć czas wypełniony. Lubię mieć aktywne życie i może właśnie dlatego jest ono niezwykle pasjonujące i ciekawe.

Dziękuję za rozmowę.

Ja również dziękuję. Bardzo się cieszę, że zostałem zaproszony do Waszego miasta. Niezwykłe to miejsce, niezwykli ludzie. Myślę, że jeszcze tutaj powrócę. Życzę Państwu wszystkiego dobrego i do zobaczenia w teatrze lub na podróżniczym szlaku.

 

Data publikacji: 08.11.2013 r.

 

 

obraz001
obraz005
obraz006
obraz007
obraz010
obraz011
obraz012
obraz013
obraz016
obraz019
obraz021
obraz022
obraz023
obraz024
obraz025
obraz026
obraz027
obraz029
obraz030
obraz031
obraz032
obraz035
obraz036
obraz037
obraz041
obraz044
obraz045
obraz046
obraz047
obraz050
obraz051
obraz052
obraz053
obraz055
obraz056
obraz057
obraz058
obraz059
obraz060
obraz061
obraz063
obraz064
obraz065
obraz068
obraz070
obraz074
obraz076
obraz079
obraz081
obraz082
obraz083
obraz085
obraz086
obraz087
obraz088
obraz089
obraz090
obraz091
obraz092
obraz094
obraz098
obraz099
obraz109
obraz111
obraz112
obraz113
obraz114
obraz115
obraz116
obraz117
obraz119
obraz120
obraz122
obraz123
obraz126
obraz128
obraz131
obraz133
obraz137
obraz139
obraz140
obraz141
obraz142
obraz143
obraz145
obraz146
obraz147
obraz150
obraz151
obraz153
obraz155
obraz157
obraz159
obraz165
obraz179
obraz180
obraz181
obraz184
obraz185
obraz186
obraz188
obraz189
obraz191
obraz194
obraz195
obraz196
obraz198
obraz200
obraz201
obraz202
obraz203
obraz204
obraz205
obraz207
obraz208
obraz211
obraz212
obraz214
obraz217
obraz218
obraz219
obraz221
obraz222
obraz224
obraz229
obraz231
obraz232
obraz236
obraz238
obraz240
obraz245
obraz247
obraz249
obraz250
obraz251
obraz252
obraz253
obraz254
obraz256
obraz257
obraz258
obraz260
obraz269
obraz270
obraz272

 

 

 

 

„Historia jednej podróży. Azja”

Rok wydania: 2014

 

 

Azja staje coraz bardziej atrakcyjnym miejscem wypoczynku dla Europejczyków. Pojawiają się nowe połączenia lotnicze, oferty turystyczne, więcej jest informacji na blogach i forach. Autor odkrywa przed nami fenomeny tej części świata, kulturę, obrazy, zapachy. Udowadnia, że wakacje spędzone w Azji mogą być znacznie tańsze od europejskich, a przy tym o wiele bardziej egzotyczne, barwne i intrygujące. Po prostu niezapomniane! Poza niezwykłymi opowieściami o poszczególnych miejscach, dowiemy się między innymi, jaką walutą płacić i ile pieniędzy zabrać na wyprawę. Autor podpowie, co koniecznie trzeba zobaczyć.

Źródło: http://www.ravelo.pl/

 

„Dalej w drogę. Łatwe i tanie podróżowanie po Europie i okolicach czyli wszystko, co turysta wiedzieć powinien”

Rok wydania: 2011

 

 

Cenne wskazówki - jak przygotować się do wyjazdu, zaplanować budżet, jak kupić bilet lotniczy „za złotówkę”, jak szukać niedrogich hoteli i wynająć samochód, co i gdzie zjeść tanio i smacznie, o jakiej porze roku najlepiej pojechać. Jak nie wpaść w pułapkę „all inclusive” i nie pochorować się na wyjeździe. Te i inne porady czytelnicy znajdą w książkach Tadeusza Chudeckiego. Opisy przeplatają się tu z wątkami wspomnieniowymi, anegdotami i praktycznymi informacjami oraz pięknymi fotografiami.

Źródło: http://www.ravelo.pl/

 

„Wspaniałe podróże na każdą kieszeń czyli Europa za 100 euro”

Rok wydania: 2009

 

 

Autor w barwny sposób przedstawia wybrane kraje naszego kontynentu. Opisy przeplatają się tu z wątkami wspomnieniowymi, anegdotami, praktycznymi informacjami oraz pięknymi fotografiami. Wyprawy do najciekawszych miejsc - zwiedzisz miasta, ich zabytki i muzea, poznasz magiczne zakątki, zobaczysz urzekające krajobrazy. Cenne wskazówki - jak przygotować się do wyjazdu, jak zaplanować budżet, jak kupić bilet lotniczy „za złotówkę”, jak szukać niedrogich hoteli i wynająć samochód, co i gdzie zjeść tanio i smacznie, o jakiej porze roku najlepiej pojechać. Podróżuję ciągle i często, żeby było – jak mówią Hiszpanie – „bueno, bonito e barato”, czyli dobrze, pięknie i tanio. Cieszę się, że mieszkam w wolnym kraju, z którego można swobodnie wyjeżdżać, a Europa jest dostępna niemal na każdą kieszeń. Zrealizuj swoje marzenia! Tadeusz Chudecki

Źródło: http://www.ravelo.pl/