Japończycy są narodem bardzo wrażliwym na uroki natury
– Marzenia lubią się spełniać. Miejmy odwagę marzyć, a wtedy cały świat się sprzysięga, by spełnić marzenia. Moim marzeniem była Japonia i się spełniło – mówiła Anna Świątek – dziennikarka i japonistka, która gościła w Radzyniu 27 grudnia na zaproszenie Roberta Mazurka.
Kolejne, siódme już „Radzyńskie Spotkanie z Podróżnikami” organizowane przez Szkolne Koło Krajoznawczo-Turystyczne PTTK nr 21 przy I LO oraz Radzyńskie Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych odbyło się w Kawiarni i Herbaciarni Artystycznej „Kofi&Ti”. Miało być – ze względu na termin wypadający tuż po Świętach Bożego Narodzenia – bardzo kameralnie. Jednak, jak podkreślił gospodarz miejsca Jakub Jakubowski, promocja była wspaniała, a „Radzyńskie Spotkania z Podróżnikami” mają już swoją rangę i stałą publiczność, więc kawiarnia pękała w szwach. – Ania swą opowieścią wynagrodzi niedogodności – zapewniał na wstępie Robert Mazurek. I tak się stało.
Każde z „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami” ma swą specyfikę. Każdego gościa wyróżniały zainteresowania, sposób podróżowania. Łączy ich jedno – wydawnictwo. Ich książki zostały wydane w serii „Biblioteka Poznaj Świat” powstającej pod czujnym okiem Wojciecha Cejrowskiego.
Anna Świątek była pierwszą kobietą – bohaterem spotkania. Poza tym określenie podróżnik jest wobec niej niepełne. Japonię poznawała i poznaje nadal nie jako turystka, podróżniczka. Tuż po studiach, w 2008 r., znalazła pracę marzeń – tłumacza w drużynie soft tenisowej, z którą zwiedziła nie tylko całą Japonię, ale i cały świat. Od trzech lat mieszka w Kraju Kwitnącej Wiśni, pracuje w Kioto, mogła więc bardziej od wewnątrz i szerzej i głębiej poznać życie codzienne, obyczaje Japończyków.
Jest autorką książki „Japonia w sześciu smakach”. Podczas spotkania w „Kofi&Ti” zaproponowała opowieść o Japonii... w czterech porach roku.
W Tokio jak w wirtualnym świecie
Choć mieszka w Kioto – mieście, które stanowi żywy skansen, ostatnią ostoję tradycji japońskiej, swą opowieść rozpoczęła od podzielenia się wrażeniami z Tokio, które stanowi nie tylko stolicę Japonii, ale całego Dalekiego Wschodu, jest najludniejszą stolicą świata. Podróżniczka wspominała, że miała wrażenie, iż w czasie pobytu w Tokio znajdowała się w wirtualnej rzeczywistości; opisała je, cytując obszerny, niezwykle barwny i wymowny fragment swojej książki.
Co tworzy obraz stolicy dalekiego Wschodu? Nieprawdopodobna ilość kolorów i świateł, które świecą od świtu do świtu, hipnotyzujące reklamy, zawrotne tempo życia – rwące rzeki samochodów, tłumy przechodniów przelewające się po ulicach, ludzie robiący wrażenie robotów, wszechobecny pośpiech i hałas. Młodzi – dopóki nie zaczną pracy w firmach, które ich zunifikują – próbują szaleństw i indywidualizacji, stąd dziwaczne ubrania, fryzury, przebrania. Anna Świątek wspominała tokijskie metro w godzinach szczytu z upychaczami pasażerów. Mówiła o maszynach sprzedających wszystko – nawet miejsca w hotelach, wszechobecnych nowinkach technicznych i gadżetach, używanych przez Japończyków na co dzień. A są wśród nich dziwy prawdziwe: gwizdek do odchudzania, maszynka do wydłużania twarzy, przyrząd do podnoszenia powiek, by oczy były większe, inny do podnoszenia kącików ust, by przylgnął do niej uśmiech, gumki do podtrzymywania za dużych butów, kupowanych na wyprzedaży (– Japonki to mistrzynie w chodzeniu w za dużych szpilkach, które noszą jak klapki – podkreślała Anna Świątek), sprężynki do depilacji, rękawy do osłaniania rąk przed słońcem, bo opalenizna jest w Japonii czymś deprecjonującym, symbolem niskiej klasy społecznej.
Kilka gadżetów podróżniczka przywiozła ze sobą, zaprezentowała podczas spotkania i zaproponowała konkurs dotyczący ich przeznaczenia. Okazało się, że niektóre (jak osłona używana przy myciu głowy dzieciom) jest znana także w Polsce, ale przeznaczenia większości trudno było odgadnąć.
Japonia w czterech porach roku
– Japończycy są narodem bardzo wrażliwym na uroki natury – szczególnie roślin. Ich tryb życia jest mocno związany ze zmieniającymi się cyklami pór roku – podkreślała Anna Świątek. Kwitnące wiśnie i czerwone klony – to japońskie symbole rozpoznawalne na całym świecie. Japończycy z całego kraju i turyści z różnych stron świata przyjeżdżają wiosną i jesienią do miejsc, gdzie te dwie rośliny wyglądają najpiękniej.
Zanim jednak podróżniczka przeszła do opisu uroków wiosny, opowiadała o tym, jak w Japonii przeżyć zimę. A jest to sztuka. W miesiącach zimowych, choć temperatury nie spadają zbyt bardzo, jest zimno – nie tylko na zewnątrz, ale i w domach. Budowane są w tanich technologiach „z tektury i papieru”, nie mają izolacji, która by zatrzymywała ciepło. Mieszkańcy kraju, który ma trzecią gospodarkę na świecie, oszczędzają na energii, ogrzewają zazwyczaj tylko to pomieszczenie, gdzie aktualnie przebywają. Stąd urządzenia i – oczywiście gadżety, które pomagają przetrwać zimę – grzejące dywany, koce elektryczne, termofory, dmuchawy, stoły z kołdrami, termiczna bielizna i potrawy rozgrzewające.
Najważniejszym świętem zimowym jest Nowy Rok – obchodzony dwa razy – zgodnie z kalendarzem europejskim i chińskim, gdzie to święto jest ruchome.
Na Nowy Rok nie ma hucznych zabaw ani fajerwerków, za to olbrzymie przestrzenie wypełniają świetlne dekoracje. – Witają go świątynne dzwony, które biją 108 razy – bo istnieje 108 grzechów i ziemskich pokus, których się można pozbyć na Nowy Rok – wyjaśniała podróżniczka. Jest to dzień, który trzeba przeżyć w zgodzie, miło i sympatycznie, by taki był cały rok, dzieci dostają w prezencie pieniądze, a specjalną potrawą i jednocześnie dekoracją mieszkań są specjalnie przygotowywane, ryżowe ciastka. Tańce smoka i lwa, które oglądamy w telewizji z okazji obchodów chińskiego Nowego Roku, są najbardziej atrakcyjne w Kobe, Nagasaki i Jokohamie.
Na Nowy Rok rozpoczyna się wiosna, już pod koniec lutego pojawiają się pierwsze kwitnące drzewa – śliwy. To kwitnące śliwy były pierwszym symbolem Japonii, zanim wyparły je kwitnące wiśnie. Kwitnienie drzewa od pojawienia się pąków do opadnięcia kwiatów trwa dwa tygodnie. Praktycznie jest jeden weekend, by podziwiać te, które kwitną w pobliżu. Jednak ze względu na dużą różnicę szerokości geograficznej między północą a południem Japonii okres kwitnienia wiśni i związany z nim wiśniowy szał trwa niemal pół roku.
Media w tym czasie szaleją – kilka razy w ciągu dnia pokazują, w którym miejscu zakwitają, na jakim są poziomie rozkwitu. W najpiękniejsze miejsca zjeżdżają się tłumy, by w piknikowej, relaksacyjnej atmosferze podziwiać kwitnące wiśnie. Ma to nawet swą nazwę – hamami. – Piękne są w dzień, widowiskowo wyglądają podświetlone w nocy – zachwycała się Anna Świątek, zachwycali się słuchacze, którzy mogli podziwiać je na fotografiach.
Również lato ma swe kwiaty (są nimi hortensje, które mają swoje świątynie, kwitną w ogrodach cesarskich) oraz swoje święta i obrzędy. Są to fajerwerki, na których oglądanie zbierają się tłumy – nad rzekami, jeziorami.
Tanabata to letnie święto mające swe źródło w legendzie o małżonkach, którzy mogli się spotykać tylko raz w roku. Japończycy na karteczkach wypisują życzenia i zawieszają na bambusie.
Kwiat jesieni to chryzantema, symbol rodu cesarskiego. Ale symbolem jesieni jest czerwonolistny klon. – Od połowy września do grudnia fala czerwonych klonów przelewa się od Hokkaido na północ, od gór, wlewa się w doliny. Podziwianie klonów stanowiło najpierw rozrywkę arystokracji, od lat czterystu stała się popularna w całym narodzie – opowiadała Anna Świątek.
Uczestnicy spotkania mieli wiele pytań do podróżniczki, m.in. o ceny i poziom zarobków w Japonii, klimat. Była okazja do zakupu książki z autografem autorki.
Anna Wasak
Data publikacji: 30.12.2013 r.